„Mamo! Tato! Ja się nudzę…”
„Mamo! Tato! Ja się nudzę…”
„Mamo! Tato! Ja się nudzę…”Chyba każdy z rodziców doskonale zna to słowa. W ostatnim czasie nasze życie uległo znaczącej zmianie. Wiele osób doświadcza tego, jak trudno jest wytrzymać w przysłowiowych czterech ścianach z dziećmi, które dotyka nuda.
Czym jest nuda? Jest to popularny stan,który od zawsze był odczuwany przez ludzi. W naszej kulturze nacechowany jest on niezwykle negatywnie. Słownik języka polskiego definiuje to pojęcie jako„uczucie przygnębienia, zniechęcenia, spowodowane bezczynnością, monotonią życia”. Potocznie kojarzona jest z brakiem zainteresowania,aktywności, znużeniem, pustką, a nawet z niedostatkiem umiejętności. Przyznać należy, że nuda ma zdecydowanie negatywny wydźwięk społeczny. Wzmacniany jest on przez przekazywane sobie z pokolenia na pokolenie porzekadła i cytaty.„Nudy na pudy.” „Umrzeć z nudów.”„Nuda jest siostrą rozpaczy.” Wniosek jest taki, że nudy po prostu nikt nie lubi… Spotkałam się ostatnio ze stwierdzeniem, że „Nudzą się podobno tylko głupi ludzie!”. Nabrało to dla mnie jeszcze ostrzejszego wyrazu, gdyż zostało wypowiedziane przez ojca, który miał już dość znudzonych dzieci. Czy nuda faktycznie jest taka zła? Ależ skąd! Badania naukowe dowodzą, że pełni ona niezwykle istotną rolę w życiu człowieka i rozwoju dzieci. Nie należy się jej bać.Prawdą jest, że nuda powoduje swego rodzaju dyskomfort. Jest nieprzyjemna. Wywołuje frustrację. Wraz z nią pojawiają się emocje. Następnie myśli. Wówczas człowiek naturalnie pożąda nowych bodźców i podejmuje działanie. To działanie jest kluczem. Nudząc się, jesteśmy popychani do aktywności, która ma na celu rozładowanie nieprzyjemnego stanu. Stajemy się więc twórczy. Stan zawieszenia prowokuje mózg do kreatywnego działania. Nuda pełni też inne funkcje. Pozwala się zatrzymać i pobyć chwilę samemu ze sobą. Daje możliwość koncentracji na tym co czujemy i czego doświadczamy. Dzięki nudzie możemy poznać potrzeby nasze i naszych dzieci. Daje ona możliwość koncentracji na świecie wewnętrznym, a nie jak to bywa coraz częściej w naszej codzienności –świecie zewnętrznym. Skąd się bierze nuda u dzieci? Dzisiejszy świat skłania nas do koncentracji na sprawach zewnętrznych, materialnych, życiu w pośpiechu, zgodnie z planem, wypełniając określone zadania o czasie. Dzieci od początku swojego życia ulegają stymulacji. Czasem nadmiernej. Często w swojej praktyce zawodowej spotykam się z błędnym przekonaniem rodziców, że ich celem jest zajęcie dziecka. Maluch, który jest przestymulowany przez działających w dobrej intencji dorosłych, nie uczy się doświadczania nudy jako bycia z samym sobą. Co za tym idzie nie doświadcza możliwości bycia twórczym. Te dobre intencje dorosłych są niczym innym jak chęcią wspierania rozwoju dziecka, zainteresowania, zapewnienia dobrobytu. Nie zawsze jednak są adekwatne. Każdy człowiek rodzi się z pewnym zapotrzebowaniem na stymulacje, czyli potrzebą psychiczną która pobudza nas do poszukiwania nowych wrażeń. Jest ono różne u poszczególnych osób. Nie podążając za potrzebami dziecka i jego naturalnym rozwojem opiekunowie nadwyrężają układ nerwowy dziecka – przestymulowują go. W takiej sytuacji, młody człowiek przyzwyczajony do stałej aktywności i pobudzenia, będzie domagał się więcej i więcej. Dziecko nie uczy się wówczas umiejętności odpoczynku, wyciszenia i uważności. Nie potrafi być samo ze sobą. Co za tym idzie nie potrafi poradzić sobie z trudnym dla niego stanem jakim jest nudzenie się. Dziecko takie nie podejmuje kreatywnych działań. Jego mózg zaprogramowany jest na oczekiwania wobec innych osób, które proponując aktywność oddalają uczucie dyskomfortu. Maluch nie ma możliwości rozwinięcia zdolności niwelowania napięcia psychicznego. Rodzice przejmują odpowiedzialność za działanie dziecka. Powody, które kierują opiekunami są różne. Przykładem jest „rodzic nadopiekuńczy”, który starając się ochronić malucha przed całym złem świata nie rozwija w nim umiejętności radzenia sobie. Inny typ to „rodzic helikopterowy” –kontrolujący i nadzorujący, chcący zmaksymalizować rozwój potomka. Efektem jego działań są nieadekwatne, nadmierne oczekiwania dziecka wobec świata. Są to również stale zajęci rodzice, zmęczeni codziennymi obowiązkami, którzy „idąc na łatwiznę” podsuwają dzieciom rozwiązania i organizują im czas, niekiedy niezwykle aktywnie lub opierając się wyłącznie na elektronice. Za popularne uważam, zarówno w placówkach jak i wśród opiekunów, aby zapełniać szczelnie dziecięce kalendarze zajęciami dodatkowymi. W odczuciu osób dorosłych sprzyjać to ma rozwijaniu wielu umiejętności i zdolności u dzieci. W efekcie zabiera im wolny czas, który na tym etapie rozwoju jest wyjątkowo potrzebny i pozwala się trochę ponudzić.Wszystkie podane przykłady zachowań rodzicielskich nie sprzyjają rozwojowi dzieci i ich potrzebom. Sprzyjają jednak nieumiejętności nudzenia się i podejmowania kreatywnych działań przez dzieci. Nadmiarowość rodziców prowadzi do deficytów u dziecka. Drugim, przeciwnym biegunem zachowań są sytuacje, kiedy dzieci wcale nie doświadczają stymulacji ze strony rodziców. Opiekun jest unikający a nawet odrzucający. Podczas doświadczania nudy nikt nie pokazał dziecku jak poradzić sobie z odczuwanym dyskomfortem. Wówczas może to prowadzić do destruktywnych działań. Są to ekstremalne sytuacje, mające swoje źródła w zachowaniach patologicznych. Nie wiążą się z potocznym powiedzeniem i obawą opiekunów, że ktoś „z nudów wpada na głupie pomysły”. Dziecięce pomysły są wyrazem twórczości. Niekiedy bywają niezgodne z obowiązującymi zasadami,nietolerowane i nieakceptowane przez opiekunów. Pamiętać należy, że również wtedy sprzyjają rozwojowi i socjalizacji. Pozwalają dzieciom doświadczać i pokazują konsekwencje. Nie bój się nudy! Przyjąć należy, że nudzenie się jest naturalnym stanem, który sprzyja rozwojowi człowieka. Jest więc pożądane u dzieci, w odpowiednim natężeniu i przy odpowiednim wsparciu ze strony dorosłego.Doświadczenie to procentuje na przyszłość. Twórcze myślenie płynące z nudy może przekładać się na odkrycia i wynalazki. Wszak Isaaac Newton nudził się, leżąc pod drzewem, gdy spadło na niego jabłko –tak powstała myśl o grawitacji.Pozwólmy dzieciom i sobie na odrobinę nudy. Następnym razem, kiedy usłyszysz „„Mamo! Tato! Ja się nudzę…” Pomyśl, że to bardzo dobrze. Na zakończenie podkreślając wartość nudy przytoczę słowa A. Dufresnes: „Nudzić się. Jest to choroba szczęśliwych ludzi. Nieszczęśnicy nigdy się nie nudzą, ponieważ mają zbyt wiele do zrobienia.” Jak wspierać nudzące się dziecko? Oto kilka moich propozycji, które z pewnością nie wyczerpują tematu:
- Od wczesnych lat życia należy rozwijać u dzieci swobodną zabawę.Taką,która jest przede wszystkim przyjemna dla malucha. Jest wartością samą w sobie. Samoistnie podejmowaną aktywnością, w której podąża się za dzieckiem. Z pełnią uwagi i zainteresowania. Bez nadmiaru gadżetów. Uczy jak spędzać wolny czas, a nie jest narzędziem do nauczania czegoś.
- Dzieci uczą się przez modelowanie, czyli obserwując dorosłych. Pokaż, że można się nudzić. Zamodeluj jak wykorzystać ten czas. Pokaż, że jest to przyjemne. Zaznaczyć też muszę, że nie znam młodego człowieka, który pozwoli sobie na nic nierobienie jeśli nie będzie to akceptowane w jego rodzinie. Ma on wówczas wewnętrzny przymus wykonywania czynności i aktywnego spędzania czasu.
- Towarzysz dziecku w przeżywaniu trudności i dyskomfortu. W pojawiających się emocjach i myślach. Zaobserwuj je. Rozmawiajcie o tym. Ucz dziecko nazywania stanów które odczuwa.
- Zastanówcie się wspólnie nad potrzebami dziecka. Zapytaj „Na co masz ochotę? Co mogłoby ci pomóc? W jakich sytuacjach czujesz się dobrze?” Naprowadź,ale nie podsuwaj gotowych rozwiązań.
- Wspieraj kreatywność swojego dziecka, jego twórcze pomysły. Zauważaj je bez oceniania i krytykowania. Rozwijasz wówczas jego samodzielność i poczucie wartości.
- Obserwuj sytuacje, w których dziecko odczuwa nudę. Może okazać się, że są one powtarzalne i są pewnego rodzaju rytuałem. Zastanów się, czy nie jest to jakaś informacja dla ciebie?
Emilia Anosov –psycholog
Zobacz również
Życzenia Wielkanocne
Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, a tuż po nich nastąpi to, na co wielu rodziców czeka z ciekawością, ale również z obawą- trzylatki pójdą do przedszkola. I chociaż stresu z tym związanego zarówno po stronie dziecka jak i rodzica nie da się całkowicie wyeliminować, można zrobić wiele, aby te pierwsze dni i tygodnie były jak […]